czwartek, 10 marca 2016

Zawód i życie Bacy

Zawód bacy to – mimo swojej sezonowości – niezwykle ciężka praca, która nie cieszy się ostatnio zbyt dużą renomą. Coraz mniej jest zainteresowanych, choć zarobki - jak na polskie realia – są bez wątpienia godziwe.
Nic dziwnego, bowiem oczekuje się od przyszłych pasterzy rozległej wiedzy, ponadprzeciętnej tężyzny fizycznej oraz predyspozycji psychicznej i nieustępliwości, albowiem warunki często nie należą do najłatwiejszych.
Kryzys popytu na wypas owiec sprawił, iż baca i juhas znaleźli się na liście ginących profesji, aczkolwiek od zawsze utożsamiane były z góralską tradycją przekazywaną z pokolenia na pokolenie. Wydawać by się mogło, iż ten fach nie ma prawa powoli wygasać.
Nic bardziej mylnego.
Ewolucji ulega nie tylko mentalność mieszkańców Podhala, którzy już nie garną się do bacowania, jednak także przepisy są o wiele bardziej surowe i są skierowanie głównie ku ekologicznemu wypasowi owiec.
Wobec tego {coraz|o wiele ciężej o idealnie wyszkolonego kandydata na to stanowisko, szczególnie, że zdaje on sobie sprawę, że wypasanie owiec to jedynie praca sezonowa. Dodatkowo trzeba wspomnieć o starzejącym się społeczeństwie i braku kolejnych uczniów, bez względu na to, czy mówimy o wypasie owiec w Józefowie czy innej góralskiej miejscowości.
Ponadto, aby formalnie zostać pasterzem, konieczne jest korzystne zdanie państwowego egzaminu, co również może zniechęcać do uprawiania tego zawodu.
Młodsze pokolenia nie przywiązują już takiej wagi do zabezpieczenia środowiska naturalnego, natomiast ekologiczny wypas owiec może w znacznym stopniu do tego się przyczynić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz