Przez kilka miesięcy w roku przebywa się poza domem, w miejscu odległym o wiele kilometrów od rodziny. Za przyjaciół ma się często skupisko owiec, których trzeba strzec jak oka w głowie, dzień i noc. W górskich lasach czają się wilki, które tylko wyczekują na nieuwagę gospodarza, aby zagryźć jedno ze zwierząt.
Wypas owiec to również przemierzanie każdego dnia wielu kilometrów. Owce nie pasą się w jednym miejscu. Cały czas przemieszczają się, poszukując pysznych kawałków trawy. Ich ukochanym przysmakiem są grzyby oraz jabłka.
Gdy zobaczą w okolicy jedno z nich, nic nie jest w stanie je powstrzymać. Dlatego baca ma do pomocy kilka psów pasterskich, które sprawnie zapędzają niesforne owieczki. Jednocześnie strzegą stada przed dzikimi zwierzętami i ostrzegają gospodarza, gdy ktoś grasuje po okolicy.
Z owczego mleka produkuje się znane na całą Polskę oscypki.
Baca doi owce wieczorową porą, po całodziennym wypasie. Następnie przelewa mleko do specjalnych naczyń i odstawia, aby ścięła się śmietana. Gdy to nastąpi, formułuje serowe kule, które następnie wkłada do przygotowanej formy. Ta z kolei trafia do solanki, a stamtąd do pieca. Skończone oscypki są sprzedawane na targach oraz przydrożnych stoiskach. Takie sery są zabezpieczone certyfikatem Unii Europejskiej i tylko artykuły posiadające minimum 70% owczego mleka można nazywać prawdziwymi oscypkami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz